~♥~♥~♥~
"Jeśli będziesz przychodziła przykładowo o czwartej, zacznę być szczęśliwy już od trzeciej."
Francesca
Razem z Camilą jadłyśmy kolację, dosiadł się do nas Marco i co chwilę na mnie spoglądał. Trochę mnie to krępowało, ale przecież mu nie zabronię.
Po chwili przy naszym stoliku pojawiła się Viola. Była taka rozpromieniona i radosna. Na pewno, w końcu wydarzyło się coś dobrego.
Spojrzałam na mojego chłopaka, a on natychmiast wstał ucałował mnie w policzek i wyszedł.
-Cześć dziewczyny.!- krzyknęła wesoła dziewczyna.
-Heej- odpowiedziałyśmy chórem.
-Życie jest piękne- zachwycała się.
-Hah, od kiedy?- spytała Camila.
-Od dzisiaj- odpowiedziała Viola.
-Ej.! Coś musiało się stać- powiedziałam zadowolona.
-Opowiadaj- krzyknęłyśmy razem.
-Niech wam będzie- powiedziała i wzięła głęboki wdech.
-Iii, opowiadaj- krzyknęła zniecierpliwiona Camila.
-Leon zaprosił mnie na randkę.!- krzyknęła uradowana Viola.
Wszystkie wstałyśmy i się przytuliłyśmy.
-Mam nadzieję, że się zgodziłaś- powiedziałam.
-No, oczywiście- potwierdziła.
Nagle poczułam, że coś w kieszeni moich spodni lekko wibruje. Wyjęłam telefon, a tam ukazał się SMS od Leona. Trochę mnie to zdziwiło, bo skąd on mógł mieć mój numer. Postanowiłam to przeczytać:
~To ja Leon, napisz mi co lubi Violetta.
No to widzę, że ktoś tu szykuje mega romantyczną randkę.
Nie czekałam dłużej, tylko napisałam mu to wszystko co wiedziałam o mojej przyjaciółce. Mam nadzieję, że im się uda i będą szczęśliwi.
***
Ludmila
To, co przed chwilą usłyszałam zbiło mnie z nóg. Ta plebka Viola, czy jak jej tam, idzie na randkę z moim Lajonem. No to ona chyba ma nie po kolei w głowie. Co sobie ona myśli, że jest nowa to może wszystko. Grubo się ta dziewczyna myli, niech się tylko z nim spotka, a ja postaram się o bardzo dobrą zemstę. Będzie tego jeszcze żałowała.
Nat już mnie denerwuje, ciągle chodzi z tym daszkowcem, Maxim. Jak można się z takim czymś pokazywać. Muszę ją uświadomić, bo dziewczyna zamiast mi pomagać, to zajmuje się amorami z tamtym złodziejem"przyjaciółek"
W końcu przyszła:
-Czy ty sobie zdajesz sprawę z tego, że spóźniłaś się ponad dwie minuty.!
-Tak, wiem Lu, ja cię bardzo przepraszam.
-Nie przyjmuję twoich przeprosin.
-Lu, bardzo Cię proszę.
-Nie proś tyle, tylko myśl.
-Ale o czym?
-Nat, ale ty tępa jesteś, myśl jak na tej żmii się zemścić.
-A o którą Ci dokładnie chodzi.?
-O tą Violkę.
-Ona jest fajna.
-Milcz.
-Dobrze, dobrze.
-To plan jest taki ...
***
Violetta
To jest właśnie ten dzień, w którym mam iść na randkę z Verdasem. Nie wiem, czemu się z tego powodu cieszę. Wcześniej uważałam go za rozpieszczonego syneczka znanego polityka, a teraz zmieniłam zdanie. Leon jest przystojny, opiekuńczy, a po za tym zakochany, tak jak ja.
Leniwie podniosłam się z łóżka, bo mimo to, że dziś jest dla mnie wyjątkowy dzień to i tak muszę iść na lekcje. Szybko wzięłam prysznic, następnie założyłam ten brzydki mundurek, przy okazji nuciłam sobie piosenkę, którą śpiewałam z Leonem.
Schodząc po schodach zobaczyłam Verdasa. Wyglądał, jakby na kogoś czekał.
-Cześć- podeszłam i przywitałam się.
-Heej- odpowiedział i musnął mój policzek, od razu zarumieniłam się.
-Idziesz na śniadanie?- zapytałam.
-Już jadłem- odpowiedział.
-Ahaam- powiedziałam i odeszłam.
To było dziwne i urocze, bo mnie lekko pocałował. Tylko teraz, co to mogło znaczyć. Teraz już mam o czym myśleć na lekcjach.
Na śniadanie w bufecie zjadłam rogala z ciepłą kawą. Gdy siedziałam sama, podszedł do mnie Diego.
-Heej piękna- powiedział.
-Cześć- odpowiedziałam i upiłam trochę napoju.
-Dlaczego tak sobie sama siedzisz?- spytał
-Fran i Cami poszły do wychowawcy, a mi samej jest dobrze- powiedziałam.
-Ej, ale gdy jesteś sama to jest nudno- powiedział.
-Nie, mam czas na zastanowienie- odpowiedziałam.
-Co robisz dziś w południe?- zapytał z uśmiechem, jakby wiedział, że odpowiem, że nic.
-Będę się uczyć, bo mam trochę zaległości- skłamałam, bo przecież mam randkę z Verdasem. Nie chcę się tym chwalić, bo może nic z tego nie wyjdzie.
-Oj, ale nauka nie ucieknie- próbował mnie namówić.
-Ale w moim przypadku, jeśli zostawię to na później, to jednak ucieknie- nie dałam się.
-Viola nie daj się prosić- nadal nalegał.
-Ale na prawdę, nie było mnie kilka dni i mam zaległości- tłumaczyłam.
-Ale proszę- nadal nie dawał za wygraną.
-Diego, innym razem- odpowiedziałam i poszłam pod klasę.
Nie lubię osób natarczywych, denerwuje mnie to ich ciągłe namawianie, na to, na co nie mam ochoty.
Weszłam do klasy i zobaczyłam, jak Leon rozmawiał o czymś z tą dziwną blondynką. Wyglądał na lekko zmieszanego. Podeszłam do Camili.
-Długo już tak rozmawiają?- zapytałam przyjaciółkę.
-Prawie całą przerwę- odpowiedziała.
-Kim ona, dla niego jest?- zapytałam.
-Uuu, widać, że ktoś tu jest zazdrosny- powiedziała rudowłosa.
-Camila nie jestem zazdrosna, tylko ciekawa- tłumaczyłam przyjaciółce, jednak gdzieś w głębi czułam zazdrość.
-To jest jego była- powiedziała.
Nic nie odpowiedziałam, tylko poszłam usiąść na swoje miejsce, bo do klasy weszła pani od chemii. Zajęłam to przeklęte miejsce przed Leonem. Czułam jego wzrok na sobie, i tak przez cały dzień.
***
Po lekcjach, poszłam się przygotować na spotkanie z Leonem. Gdy szukałam sukienki sprawdziłam wiadomości w telefonie. Był tam SMS od Leona. Informował mnie, że o 18, mamy się spotkać.
Została mi godzina do spotkania.
Wybrałam strój i poszłam zrobić makijaż. Gdy byłam już gotowa do wyjścia, to otworzyłam drzwi, a przed nimi leżała jakaś biała koperta. Otworzyłam i wyjęłam z niej kartkę:
~Idź za głosem serca, bo on ci wcześniej dobrze podpowiedział.
Wiedziałam, że to było od Leona, bo na ostatnim spotkaniu o tym rozmawialiśmy.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się w kierunku ogrodu, bo tam się widzieliśmy. Szłam pomału, a serce z każdym krokiem biło coraz mocniej. Bałam się, że zaraz wyskoczy.
Byłam na dworze, już prawie blisko Leona. Z oddali zobaczyłam jego postać z kwiatami w dłoni.
Nagle podbiegła do niego ...
Po tym wiedziałam, że nic już między nami się nie wydarzy.
~♥~♥~♥~♥~♥~
Heej.! <3
Jest już rozdział 9 :)
Trochę ciężko mi się go pisało, ale jakoś wyszedł.
Jakiś krótki ten rozdział :/
Wolicie dłuższe. ?? :)
Podoba wam się rozdział??
Jak myślicie kim mogła być osoba, która podbiegła do Leona??
~~
I mam takie ogólne pytania, na temat tej historii, bo nie wiem czy wam się podoba. Po za tym mam pomysł na nowe opowiadanie. No, ale będę chciała to skończyć, przewiduję jeszcze jakieś dwa rozdziały. Chyba, że ta historia wam się spodobał, to postarałabym ją ciągnąć dłużej.
Sumując:
Chcecie nową historię??
lub
Mam kontynuować aktualne opowiadanie??
To jest wasza decyzja :)
~~
Wszystkim trzecioklasistom życzę powodzenia na egzaminie.! :**
Francesca
Razem z Camilą jadłyśmy kolację, dosiadł się do nas Marco i co chwilę na mnie spoglądał. Trochę mnie to krępowało, ale przecież mu nie zabronię.
Po chwili przy naszym stoliku pojawiła się Viola. Była taka rozpromieniona i radosna. Na pewno, w końcu wydarzyło się coś dobrego.
Spojrzałam na mojego chłopaka, a on natychmiast wstał ucałował mnie w policzek i wyszedł.
-Cześć dziewczyny.!- krzyknęła wesoła dziewczyna.
-Heej- odpowiedziałyśmy chórem.
-Życie jest piękne- zachwycała się.
-Hah, od kiedy?- spytała Camila.
-Od dzisiaj- odpowiedziała Viola.
-Ej.! Coś musiało się stać- powiedziałam zadowolona.
-Opowiadaj- krzyknęłyśmy razem.
-Niech wam będzie- powiedziała i wzięła głęboki wdech.
-Iii, opowiadaj- krzyknęła zniecierpliwiona Camila.
-Leon zaprosił mnie na randkę.!- krzyknęła uradowana Viola.
Wszystkie wstałyśmy i się przytuliłyśmy.
-Mam nadzieję, że się zgodziłaś- powiedziałam.
-No, oczywiście- potwierdziła.
Nagle poczułam, że coś w kieszeni moich spodni lekko wibruje. Wyjęłam telefon, a tam ukazał się SMS od Leona. Trochę mnie to zdziwiło, bo skąd on mógł mieć mój numer. Postanowiłam to przeczytać:
~To ja Leon, napisz mi co lubi Violetta.
No to widzę, że ktoś tu szykuje mega romantyczną randkę.
Nie czekałam dłużej, tylko napisałam mu to wszystko co wiedziałam o mojej przyjaciółce. Mam nadzieję, że im się uda i będą szczęśliwi.
***
Ludmila
To, co przed chwilą usłyszałam zbiło mnie z nóg. Ta plebka Viola, czy jak jej tam, idzie na randkę z moim Lajonem. No to ona chyba ma nie po kolei w głowie. Co sobie ona myśli, że jest nowa to może wszystko. Grubo się ta dziewczyna myli, niech się tylko z nim spotka, a ja postaram się o bardzo dobrą zemstę. Będzie tego jeszcze żałowała.
Nat już mnie denerwuje, ciągle chodzi z tym daszkowcem, Maxim. Jak można się z takim czymś pokazywać. Muszę ją uświadomić, bo dziewczyna zamiast mi pomagać, to zajmuje się amorami z tamtym złodziejem
W końcu przyszła:
-Czy ty sobie zdajesz sprawę z tego, że spóźniłaś się ponad dwie minuty.!
-Tak, wiem Lu, ja cię bardzo przepraszam.
-Nie przyjmuję twoich przeprosin.
-Lu, bardzo Cię proszę.
-Nie proś tyle, tylko myśl.
-Ale o czym?
-Nat, ale ty tępa jesteś, myśl jak na tej żmii się zemścić.
-A o którą Ci dokładnie chodzi.?
-O tą Violkę.
-Ona jest fajna.
-Milcz.
-Dobrze, dobrze.
-To plan jest taki ...
***
Violetta
To jest właśnie ten dzień, w którym mam iść na randkę z Verdasem. Nie wiem, czemu się z tego powodu cieszę. Wcześniej uważałam go za rozpieszczonego syneczka znanego polityka, a teraz zmieniłam zdanie. Leon jest przystojny, opiekuńczy, a po za tym zakochany, tak jak ja.
Leniwie podniosłam się z łóżka, bo mimo to, że dziś jest dla mnie wyjątkowy dzień to i tak muszę iść na lekcje. Szybko wzięłam prysznic, następnie założyłam ten brzydki mundurek, przy okazji nuciłam sobie piosenkę, którą śpiewałam z Leonem.
Schodząc po schodach zobaczyłam Verdasa. Wyglądał, jakby na kogoś czekał.
-Cześć- podeszłam i przywitałam się.
-Heej- odpowiedział i musnął mój policzek, od razu zarumieniłam się.
-Idziesz na śniadanie?- zapytałam.
-Już jadłem- odpowiedział.
-Ahaam- powiedziałam i odeszłam.
To było dziwne i urocze, bo mnie lekko pocałował. Tylko teraz, co to mogło znaczyć. Teraz już mam o czym myśleć na lekcjach.
Na śniadanie w bufecie zjadłam rogala z ciepłą kawą. Gdy siedziałam sama, podszedł do mnie Diego.
-Heej piękna- powiedział.
-Cześć- odpowiedziałam i upiłam trochę napoju.
-Dlaczego tak sobie sama siedzisz?- spytał
-Fran i Cami poszły do wychowawcy, a mi samej jest dobrze- powiedziałam.
-Ej, ale gdy jesteś sama to jest nudno- powiedział.
-Nie, mam czas na zastanowienie- odpowiedziałam.
-Co robisz dziś w południe?- zapytał z uśmiechem, jakby wiedział, że odpowiem, że nic.
-Będę się uczyć, bo mam trochę zaległości- skłamałam, bo przecież mam randkę z Verdasem. Nie chcę się tym chwalić, bo może nic z tego nie wyjdzie.
-Oj, ale nauka nie ucieknie- próbował mnie namówić.
-Ale w moim przypadku, jeśli zostawię to na później, to jednak ucieknie- nie dałam się.
-Viola nie daj się prosić- nadal nalegał.
-Ale na prawdę, nie było mnie kilka dni i mam zaległości- tłumaczyłam.
-Ale proszę- nadal nie dawał za wygraną.
-Diego, innym razem- odpowiedziałam i poszłam pod klasę.
Nie lubię osób natarczywych, denerwuje mnie to ich ciągłe namawianie, na to, na co nie mam ochoty.
Weszłam do klasy i zobaczyłam, jak Leon rozmawiał o czymś z tą dziwną blondynką. Wyglądał na lekko zmieszanego. Podeszłam do Camili.
-Długo już tak rozmawiają?- zapytałam przyjaciółkę.
-Prawie całą przerwę- odpowiedziała.
-Kim ona, dla niego jest?- zapytałam.
-Uuu, widać, że ktoś tu jest zazdrosny- powiedziała rudowłosa.
-Camila nie jestem zazdrosna, tylko ciekawa- tłumaczyłam przyjaciółce, jednak gdzieś w głębi czułam zazdrość.
-To jest jego była- powiedziała.
Nic nie odpowiedziałam, tylko poszłam usiąść na swoje miejsce, bo do klasy weszła pani od chemii. Zajęłam to przeklęte miejsce przed Leonem. Czułam jego wzrok na sobie, i tak przez cały dzień.
***
Po lekcjach, poszłam się przygotować na spotkanie z Leonem. Gdy szukałam sukienki sprawdziłam wiadomości w telefonie. Był tam SMS od Leona. Informował mnie, że o 18, mamy się spotkać.
Została mi godzina do spotkania.
Wybrałam strój i poszłam zrobić makijaż. Gdy byłam już gotowa do wyjścia, to otworzyłam drzwi, a przed nimi leżała jakaś biała koperta. Otworzyłam i wyjęłam z niej kartkę:
~Idź za głosem serca, bo on ci wcześniej dobrze podpowiedział.
Wiedziałam, że to było od Leona, bo na ostatnim spotkaniu o tym rozmawialiśmy.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się w kierunku ogrodu, bo tam się widzieliśmy. Szłam pomału, a serce z każdym krokiem biło coraz mocniej. Bałam się, że zaraz wyskoczy.
Byłam na dworze, już prawie blisko Leona. Z oddali zobaczyłam jego postać z kwiatami w dłoni.
Nagle podbiegła do niego ...
Po tym wiedziałam, że nic już między nami się nie wydarzy.
~♥~♥~♥~♥~♥~
Heej.! <3
Jest już rozdział 9 :)
Trochę ciężko mi się go pisało, ale jakoś wyszedł.
Jakiś krótki ten rozdział :/
Wolicie dłuższe. ?? :)
Podoba wam się rozdział??
Jak myślicie kim mogła być osoba, która podbiegła do Leona??
~~
I mam takie ogólne pytania, na temat tej historii, bo nie wiem czy wam się podoba. Po za tym mam pomysł na nowe opowiadanie. No, ale będę chciała to skończyć, przewiduję jeszcze jakieś dwa rozdziały. Chyba, że ta historia wam się spodobał, to postarałabym ją ciągnąć dłużej.
Sumując:
Chcecie nową historię??
lub
Mam kontynuować aktualne opowiadanie??
To jest wasza decyzja :)
~~
Wszystkim trzecioklasistom życzę powodzenia na egzaminie.! :**