niedziela, 12 kwietnia 2015

Capítulo 8

Rozdział dedykuję Julii Verdas



"Nie ma znaczenia, gdzie jesteś i co robisz
Chcę spędzić każdą chwilę dnia z tobą"

~.~.~
Naty

Zakochałam się, tak. To jest cudowny stan. Wszystko wydaje się bardziej kolorowe i lepsze.Nawet ludzie wydają się na zadowolonych, mimo szarej codzienności.
Niestety nic nie wiem, o tym chłopaku. Jak na razie pozostanie dla mnie tajemniczy. No, ale może już za nie długo poznam jego imię. Przecież chodzimy do tej samej szkoły. Może on i ja jesteśmy nowymi uczniami, to dlatego jeszcze wcześniej go nie spotkałam. W końcu do tej szkoły chodzimy już prawie miesiąc, a w tym czasie nie da się poznać wszystkich studentów.
Moją koleżanką jest Ludmila. Wszyscy ją znają. Każdy chłopak jej pragnie. Ona niestety bawi się nimi i ich uczuciami. Przyjaźnie się z nią, ale to tylko działa w jedną stronę. Ja staram się być dla niej miła. Lecz ona tego nie docenia i traktuje mnie, jak służbę, którą może pomiatać.
Czasem chciałabym się od niej odciąć i zacząć żyć swoim życiem. Nie przejmując się zdaniem Ludmily, lecz to jest trochę dla mnie trudne.
***

Wyszłam ze swojego pokoju i skierowałam się w kierunku sali, w której miały odbywać się zajęcia z matematyki. Zbiegłam szybko po schodach nie zważając na innych. Mijałam różnych ludzi, nauczycieli, uczniów i pracowników obsługi.
Nagle wpadłam na tego tajemniczego chłopaka z czapką. Daszkiem od niej uderzył mnie w czoło. Lekko się zarumieniłam i uśmiechnęłam.
-Maa, Maxi jestem- powiedział lekko zawstydzony i podał mi dłoń.
-Ja jestem Natalia- przedstawiłam się.
-Jaką masz teraz lekcję ślicznotko?- zapytał i użył słowa "ślicznotko". Jeszcze nikt mnie tak nie nazwał.
-Mam teraz matematykę- wymamrotałam.
-To, tak samo jak ja- powiedział i posłał mi uwodzicielski uśmiech.

Odwzajemniłam go i udałam się razem z nim do sali. Była już tam Ludmila. Gdy weszłam do klasy z tym chłopakiem, dziewczyna zmroziła mnie wzrokiem. Postanowiłam, że nie usiądę obok niej, tylko blisko Maxiego.
Chłopak zaproponował mi miejsce obok jego. Przystałam na to.
***

Violetta
Kolejna noc i kolejny dzień upłynęły bardzo wolno. Nie odwiedziła mnie moja mama. Pewnie się na mnie obraziła. Nie dziwię się jej.
Leon też do mnie nie przyszedł. Byłam przez to trochę smutna, ale na pewno był szkole na lekcjach. Przecież nikt od tak nie wypuścił by go z tamtej placówki.
Zresztą, czemu mam się przejmować tym, że nie przyszedł. Przecież, to on mnie kocha, ale ja go nie. Zresztą sama nie wiem. Nie dobrze okłamywać samą siebie.

W końcu nadszedł dzień wypisu. Spakowałam moje rzeczy i dostałam kartkę. Na której musiałam złożyć podpis.
Wyszłam ze szpitala, nadal bolała mnie noga, ale dało się to wytrzymać. Zadzwoniłam po taksówkę. Po dziesięciu minutach przyjechało auto. Wsiadłam do niego.
-Na ulicę kwiatową- powiedziałam adres.
Kierowca kiwnął porozumiewawczo głową. 
Przez szybę samochodu przyglądałam się BA. Było po godzinie 12.00 a miejscowość o tej porze, jak najbardziej tętniła życiem. Dużo osób spacerowało ulicami. Kilkoro ludzi siedziało na ławkach. Dzieci biegały i bawiły się. Zakochani chodzili trzymając się za ręce. To było takie urocze. Też tak bym chciała. Nawet nie mogę o tym myśleć. Na razie muszę się uczyć, a nie będę myślała o chłopcach. Mówię, jak moja mama. Sama do siebie się uśmiechnęłam.
Po kilkunastu minutach znalazłam się przed moim domem. Weszłam do środka. Było tam tak pusto. Moja rodzicielka, na pewno była w radiu lub w telewizji.
-Halo.! Jest tu ktoś?!- krzyknęłam, aby sprawdzić czy jestem sama.
 -O Viola.!- krzyknęła asystentka mojej mamy.
-Wiesz, może gdzie jest moja mama?- spytałam kobiety.
-Twoja mama jest aktualnie w stacji radiowej. Za jakieś 30 minut będzie audycja z jej udziałem- poinformowała mnie.
-Yhmm, to a będę szła do szkoły- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
 ***

 Francesca 
 Od kilku dni nie mam kontaktu z Violettą. Boję się, że coś mogło się stać. Przecież już wczoraj powinna być w szkole, a jej nie było. Nikt nic nie wie, chyba nawet nauczyciele. To wszystko bardzo mnie martwi. Dzwoniłam do Violi, a ona nie odbierała, nie wiem, czy z tego powodu, że nie mogła. Może się na mnie obraziła, już sama nie wiem. 
Co jeżeli jej tata, zabrał ją do Niemiec. Już nie zobaczę mojej przyjaciółki. Nawet się z nią nie pożegnałam.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę- powiedziałam.
A  w drzwiach zobaczyłam moją Violkę. Całą i zdrową, może nie do końca zdrową. No, ale nawet się lekko uśmiechała. Zaraz zacznę ją przesłuchiwać. 
-Dziewczyno, co się z tobą działo?!- zapytałam, udając oburzenie faktem, że nie odbierała moich telefonów.
-Skręciłam kostkę i byłam w szpitalu- opowiedziała.
-Co? Ale dlaczego nie odbierałaś połączeń ode mnie?- zapytałam.
-Nie chciałam mieć kontaktu z innymi, a po za tym nie wzięłam ze sobą ładowarki do telefonu- tłumaczyła się.
Następnie dziewczyna opowiedziała mi wszystko, co się wydarzyło bardzo dokładnie. Dowiedziałam się nawet, że ten syn znanego polityka zakochał się w mojej przyjaciółce. No, a koleją nie zbyt przyjemną sprawą było to, że Viola znów się pokłóciła z mamą.
*** 
 Violetta 
Jak się cieszę, że jednak ktoś się mną przejmuje. To jest bardzo przyjemne uczucie. 
Nie chciałam siedzieć cały czas w pokoju. Więc postanowiłam trochę pochodzić po szkole. Wyszłam na zewnątrz odetchnąć świeżym powietrze. 
Nagle usłyszałam jakąś bardzo ładną piosenkę i znajomy mi głos. Postanowiłam to sprawdzić. Weszłam do dużego ogrodu.
Jeszcze nigdy nie byłam w tym miejscu. W ogóle nie spodziewałam się, że takie coś istnieje w okolicach szkoły.
Zobaczyłam Leona siedzącego z gitarą grał taką piękną piosenkę i ślicznie śpiewał. Podeszłam i usiadłam obok niego. Chłopak uśmiechnął się i dał mi kartkę z tekstem i nutami. 
Zaczął grać, a zaśpiewałam razem z nim. To było takie piękne. Nigdy nie lubiłam śpiewać, zawsze uważałam że mam brzydki głos, przez który niektórzy mogą ogłuchnąć. Natomiast Leonowi się on podobał.
-Masz śliczny głos- wypowiedział.
-Dziękuję- powiedziałam lekko rumieniąc się.
-Jak mnie znalazłaś?- zapytał.
-Poszłam za melodią i głosem serca- powiedziałam.
-Serce kazało Ci do mnie przyjść?- spytał.
-No tak- zaśmiałam się.

Chłopak też to odwzajemnił i bacznie mi się przyglądał. Trochę mnie to peszyło, ale nie chciałam po sobie tego dać poznać.
-Opowiesz mi coś o sobie?- zapytałam przerywając ciszę.
-Opowiem, jak się ze mną umówisz- zaproponował, a ja się mocno zdziwiłam. 
-Właściwie to czemu nie- zgodziłam się.

~♥~♥~♥~♥~♥~ 
 Cześć.!
Co tam
U mnie nawet dobrze, zaczęłam jeździć na rolkach i jest tak fajnie xde
No i tak oto prezentuje się rozdział 8.
Jakoś nawet fajnie mi się go pisało, mam nadzieję, że się spodoba :)
Jest już fragment o Naty,
i jeszcze taka urocza końcówka.
Czekam na wasze szczere opinie.
  

14 komentarzy:

  1. Rozdział nieziemski <3
    Akcja coraz bardziej się rozkręca.
    Naty zakochana :)
    Fran taka dobra przyjaciółka.
    Viola w końcu posłuchała głosu swojego serca i umówiła się z Leonem, wspaniale !
    Ach Leonetta <3
    Cóż jeszcze mam napisać ? Chyba jeszcze to, że uwielbiam Twoją twórczość i cieszę się, że trafiłam na tak świetnego bloga <3
    Życzę weny i czekam na next.
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział :))

    Zapraszam do sb <3 http://jeslikochasztomow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. jestem !
      To jest genialne :)
      I Nawet pojawił się wątek Naty ! taaak <3
      cieszę się, że tu jestem xd
      pozdrawiam ;3
      czekam na kolejny

      Panna Martin

      Usuń
  4. Wchodzę i przepraszam, że nie wpadałam wcześniej. Już zapisuję sobie bloga na lapku. No nie mogłam nie wejść, bo "coś" mnie do Ciebie ciągnie. Czyżby szykowała się Leonetta? O to możliwe, bardzo możliwe tak samo jak Naxi ^^ Końcowy tekst najlepszy! Tobie się fajnie pisało,a mi przyjemnie czytało. Nie poważnie, laska piszesz lepiej ode mnie xD Fran i Vilu znów BFF razem, nie oddzielnie! A Lu jak zwykle swoje, czy ta dziewczyna choć raz nie myśli o sobie?! Nata nie martw się, Ludmile przejdzie po zakochaniu się w Federze ^^ Fede ty z kolei zmień tę Supernowę w lepszą Supernowę 8 D Mamo Violetty ogarnij swoją karierę! Xd

    Ściskam i przy okazji zostawiam link do siebie 8))
    http://you-found-me-leonetta.blogspot.com/

    Brithany.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział :D
    Masz talent i to nie bywały ^^
    Bardzo przyjemnie czyta mi się twoje rozdziały :>
    Cieszę się ogromnie z tego,ze Naty wreście się zakochała i odnalazła swoją drugą połówkę ♥!
    Fran taka opiekuńcza i kochana :))
    Najlepsza z niej przyjaciółka *_*
    No w końcu Viola umówiła się z Leonem <3
    Czekam na kolejny rozdział :D
    Całuję mocno,Madzia ♥!

    OdpowiedzUsuń
  6. Heejo :D
    Rozdział jak zawsze piękny *-*
    Naty zakochana <333
    Nie wiem dlaczego, ale jak Maxi się odezwał to troszkę chciało mi się śmiać...
    Po prostu jak przeczytałam, że "uśmiechnął się uwodzicielsko" to mi się pojawiła jego twarz i taki zboczony uśmiech xD
    Nikt nie przyjechał po Violę?!
    Przynajmniej Fran się martwiła :D
    No i Leoś tam w ogrodzie...z gitarą....
    W końcu się umówili!!
    Jestem happy!!
    Nie mogę się doczekać ich randki!!
    Jeszcze raz : rozdział bosski!
    Pisz szybciutko nexta!!
    Kocham <33
    Buziaki :**
    <33

    ~nieogarniająca~DomciaVerdas~

    OdpowiedzUsuń
  7. OooO Naty zakochana, ja się cieszę.
    No szkoda, że Leoś do Violi nie przyszedł :( :C
    Biedna Fran martwi się o Violę, no długa historię violka miała do opowiadania XD
    *o* Leoś gra na gitarze, ale to sweet.! <3
    O i jeszcze Viola :*

    No ja myślę, że niedługo będzie tu Leonetta. <3

    Papateczki :* <3

    OdpowiedzUsuń