piątek, 3 kwietnia 2015

Capítulo 6

Rozdział dedykuję Domci Verdas

~.~

"Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy."

~.~ 

Violetta

Obudziły mnie poranne promienie słoneczne. Wstałam z łóżka i wyjrzałam przez okno. Pogoda była piękna. Świeciło jasne słońce, a na niebie nie było żadnej chmurki. Nie chciałam tracić czasu w tak cudownie zapowiadający się dzień. Szybko poszłam do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic. Następnie wyszłam z kabiny i wytarłam swoje ciało ręcznikiem. Szybko ubrałam się w wygodny strój i zeszłam do kuchni. Była już tam moja mama, czekała ze śniadaniem. Jeszcze nigdy tak nie było.
Zazwyczaj, gdy budziłam się jej już nie było. Musiałam sama wszystkim się zająć. Dlatego teraz jestem samodzielna.
Usiadłam przy stole i uśmiechnęłam się do mojej matki. Kobieta to odwzajemniła.
-Smacznego kochanie.
-Dziękuję mamo i wzajemnie.
 Tymi słowami sprawiłam jej przyjemność. Widziałam, jak oczy kobiety zmieniły się na szczęśliwe. Ona przez tą rozłąkę cierpi. Chyba zaczęła dostrzegać, jak to jest bez drugiej osoby, o której myślimy, że zawsze jest, a jednak się grubo mylimy. 

***
W południe postanowiłam przejść się. Nie chciałam, żeby moja mama ze mną szła, bo zaczęła by się wypytywać o wszystko. Nie znoszę jej tych wywiadów.
Szłam sobie parkiem, słońce delikatnie przygrzewało. W około, było słychać śpiew ptaków i radosne okrzyki dzieci, zamyśliłam się i przestałam kontrolować to, gdzie idę. 
I stało się. Wpadłam na kogoś. Tą osobą okazał się Leon Verdas. Myślałam, że chociaż przez weekend będę mogła odpocząć od jego pięknych oczu. 
- Nic, Ci się nie stało??- zapytał troskliwie, podając mi rękę.
-Nie, nie wszystko jest dobrze- pomału wstałam i poczułam ból w lewej kostce u nogi.
-Na pewno??- chłopak chciał się upewnić, bo na mojej twarzy pojawił się grymas.
-Tak- skłamałam
Próbowałam się ruszyć z miejsca, ale boląca noga to mi utrudniła.
-Viola, przecież widać, że jest coś nie tak z twoją nogą- powiedział lekko poddenerwowany Leon.
Wziął mnie na ręce i zansł na pobliską ławkę. 
Usiadłam, a chłopak zaczął dotykać mojej kostki. Jego dłonie były delikatne. 
-Auu.!- jęknęłam z bólu.
-Boli cię?- zapytał.
-Tak- odpowiedziałam, a małe łezki zaczęły mi spływać po policzkach.
-Jedziemy do szpitala- zadecydował.
-Niee.!- krzyknęłam- trochę poboli i przestanie- tłumaczyłam.
On jednak mnie nie posłuchał. Chwycił za telefon i zadzwonił do kogoś.
Po dziesięciu minutach, Leon znów wziął mnie na ręce i zaniósł do czarnego samochodu. Muszę przyznać, że mnie to trochę przeraziło. Na przednich siedzeniach siedziało dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn, ubranych w czarne garnitury i okulary.
Dobrze wiedzieli, gdzie nas zawieść.
Gdy byliśmy na miejscu, chłopak pomógł mi wysiąść z samochodu. Następnie udał się na recepcję, ale przed tym, zaprowadził mnie, żebym usiadła na krześle.   
Po chwili przyszedł lekarz i zaprowadził mnie i Leona do sali. Doktor kazał mi usiąść na łóżku i zaczął oglądać nogę.
-Widać, że jest skręcona- mówił lekarz- wykonamy jeszcze prześwietlenie, żeby się upewnić- powiedział.
Po chwili, do sali weszła pielęgniarka i zabrała mnie do innego pomieszczenia.

***
Francesca 
 Ten weekend jest okropnie nudny. Viola pojechała do swojej mamy. Mimo, że dziewczyna nie za bardzo była z tego zadowolona.
Natomiast Camila odwiedziła swoją rodzinę. Ona zawsze o niej dużo mówi, a zwłaszcza o młodszej siostrze, która dziś obchodzi 10 urodziny. 
Ja musiałam zostać w tej szkole, sama w pokoju bez moich przyjaciółek. Moi rodzice, zawsze są zapracowani. Nie mają dla mnie za dużo czasu. Z zawodu są prawnikami. Całe dnie spędzają w kancelarii, nawet weekendy. Może, gdybym miała rodzeństwo, wszystko byłoby inaczej, lepiej.

Od dwóch miesięcy spotykam się z Marco. Z nim czuję się bardzo dobrze. Zapominam o wszystkich zmartwieniach. Oprócz moich przyjaciółek, to tylko on umie mnie pocieszyć i za to bardzo go kocham.
Postanowiłam nie marnować dnia i poszłam na spacer. Dobrze, że chociaż w weekendy można wychodzić poza szkołę.
Udałam się do parku i usiadłam na ławce. Wpatrywałam się na szczęśliwe rodziny, a zwłaszcza na uśmiechy dzieci. Było po nich widać, że mają szczęśliwe dzieciństwo, którego im zazdroszczę.

***
Nagle poczułam, że ktoś mnie obserwuje. Zignorowałam to, po chwili poczułam czyjeś dłonie na moich oczach.
-Zgadnij kim jestem.!- krzyknął znajomy głos.
-Ymm, zgaduję, że to ty Marco.!- odpowiedziałam.
Chłopak szybko usiadł obok mnie i zaczął mi się przyglądać.
-Coś się stało?- zapytał.
-Nie, dlaczego tak sądzisz?- odpowiedziałam.
-Bo jesteś taka smutna- powiedział.
-Zdaje Ci się- próbowałam zmienić jego zdanie.
-Kogo, jak kogo, ale mnie nie oszukasz- powiedział.
-Czuję się taka samotna- wyrzuciłam to z siebie.
-Przecież, masz mnie, Viole i Camile- próbował mnie pocieszyć.
-Ale brakuje mi rodziców, ostatnio widziałam się z nimi w wakacje. Nawet do mnie nie dzwonią, ale gdy ja to zrobię, to nawet nie odbiorą- wyżaliłam się mu. 
Chłopak, nie czekał długo, tylko szybko mnie przytulił. Domyślił się, że tego najbardziej w tej chwili potrzebowałam. Poczułam jego ciepło i silne ramiona, przy nim właśnie czułam się kochana i bezpieczna. 
***
Leon
Czekałem na Violettę, przed salą do której ją zabrali. Bidulkę, na pewno to bardzo boli. Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałem, żeby płakała. Zawsze wydawała się twarda, uśmiechała się. W tej chwili bardzo się o nią martwiłem, bo jeśli okazało by się, że jej noga jest złamana, to bym sobie tego nie wybaczył. 
To ona na mnie wpadła, ale mogłem ją ominąć, wtedy do tego wypadku, by nie doszło.
 Jeszcze nigdy nie martwiłem się tak, o jakąkolwiek dziewczynę. Może dlatego, że ona nie była jedną z nich. Violetta była inna. Gdy tylko ją zobaczyłem, to wiedziałem, że jest wrażliwą osobą, mimo, że czasem zachowuje się inaczej.
Nagle z sali wyszedł lekarz.
-I co z nią?- zapytałem.
-Na szczęście, to tylko skręcenie, jednak dziewczyna będzie musiała jeden dzień spędzić w szpitalu- wytłumaczył.
-Yhmm, mogę się z nią zobaczyć?- spytałem.
-A kim pan dla niej jest?- lekarz odpowiedział pytaniem.
-Ja jestem...jestem jej chłopakiem- palnąłem głupotkę, mam nadzieję, że ona się o tym nie dowie.
-Oczywiście, że może pan ją odwiedzić- powiedział lekarz, posyłając mi życzliwy uśmiech, który odwzajemniłem.

***
Po kilku minutach wraz z lekarzem, wszedłem do sali, w której leżała Violetta. Była troszkę blada, ale na jej twarzy panował uśmiech.
-Pani Violu, pani noga jest tylko skręcona- powiedział jej doktor to samo, co mi.
-Uff- odpwiedziała.
-Jutro będzie pani mogła wrócić do domu- poinformował ją.
-To bardzo dobrze- powiedziała z zadowoleniem.
-A teraz zostawię, panią z pani chłopakiem- powiedział lekarz i wyszedł z pomieszczenia. Viola, wyglądała na zmieszaną, ale bardziej na zdenerwowaną.
-Ymm, czy mógłbyś mi wytłumaczyć o co tu chodzi?!- zapytała z oburzeniem, a z jej twarzy znikł uśmiech.
-Więc, to było tak ...
~.~.~.~.~.~.~
 Heej.! 
Jak może zauważyliście na moim blogu pojawiły się zmiany.
Zaczęłam od nowego szablonu, którego pobrałam z bloga: http://fantastic--graphic.blogspot.com/ 
No, a zakończyłam to zmianą nazwy z Marleńci J na Lenkę Verdas.
Moje przyjaciółki mnie tak nazywają, więc to wykorzystałam.

 
No i jest już 6 :)
Postanowiłam pisać opowiadania już nie tylko, z perspektywy Violki, ale także innych postaci. Może będzie ciekawiej ;)
No więc dzięki temu rozdziałowi, trochę lepiej poznaliście Francescę.
No i Leoś taki zakoffany ♥
Bardzo dziękuję za komki pod ostatnim wpisem :**


Wesołych świąt.! <3

19 komentarzy:

  1. Jejj! <3 Cudowny rozdział! ^^
    Biedna Violka... Oby szybko wydobrzała! A Leoś... taki słodziak! :*
    Szkoda mi Fran, ale na szczęście ma Marco! :3
    Ogólnie wywarłaś na mnie bardzo dobre wrażenie! Pisz tak dalej! :*
    Podoba mi się nowy szablon! I nazwa też! :*
    Niech następny rozdział będzie zadedykowany dla mnie... Chyba, że masz już kolejkę. Ja mogę czekać... Nie mam zamiaru opuszczać tego bloga! <3
    Napisz szybko! Ja czekam! <3 I jestem ciekawa co będzie z bohaterami! :* Napisz coś w perspektywie Diego! :3
    Pozdrawiam i życzę weny! No i Wesołych Świąt! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. hej świetny rozdział czekam na kolejny i fajny szablon, bardzo podoba mi się nowa nazwa. Również życzę Wesołych Świąt.
    Pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za zaproszenia jest mi bardzo miło, że mogę wpaść na twój blog ! :)
    Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem twojego talentu, który drzemie w Tobie <3
    A co do rozdziału to cudo ! :D
    Violetto szybko wracaj do zdrowia !
    Leóś jaki słodziaak ! <3
    ehh Szkoda mi Fran, ale ma Marco i przyjaciółki <3
    Pisz szybko kolejny !
    Pozdrawiam gorąco :3
    Wesołych Świąt XD

    Panna Martin

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny rozdział ♥♥♥
    Viola taka bidulka ;/ Na pewno musiało ją to boleć :C
    Leon taki kochany i opiekuńczy *_*
    Widać,że zakochał się w Vilu ^^
    Piękny wygląd bloga :3
    I świetna nazwa :***
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Heejo :D
    Cudowny rozdział !!!
    Czekam aż wreszcie prześlesz mi talentu!!
    Bardzo dziękuje za dedykacje!!
    Nie wiem za co ale bardzo się cieszę :D
    Relacja Viola-Mama Violi ma się lepiej <33
    Violka zamyślona o_o pewnie myślała o Leonie *-*
    I nagle BUM wpadła na niego :*
    Upaść i skręcić nogę?Tylko jeżeli w pobliżu jest Verdas xD
    Szczerze to już myślałam, że Leoś zabierze ją do swojego domu czy coś, ale szpital też jest ok ;)
    I szkoda mi Fran ;(
    Nie wiem jak to jest być jedynaczką bo mam dwójkę rodzeństwa, ale myślę, że czasami nie jest to fajne :/
    Ale przynajmniej ma Marco <33
    Leoś taki opiekuńczy...:**
    Zakoffał się chłopak zakoffał :D
    Poprawka : zakoffał się chłopak Violi xD
    No co?On sam tak powiedział!
    Ciekawe jak się z tego wytłumaczy....
    I masz naprawdę piękny szablon!
    Ja na swoim blogu w ogóle nie ogarniam ich xD
    Pisz nexta Lenka xD
    Kocham <3333
    Buziaki :**
    <333

    ~nieogarniająca~DomciaVerdas~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :**
      Już się zabieram za pisanie do next'a :)

      Usuń
  6. Cudowny rozdział ;*
    Ta... Powalający komentarz ;C

    OdpowiedzUsuń
  7. Usiasiusia ....
    Chłopak ? Ta chciałby :D
    Biedna Violka..
    Czekam na kolejny ! :*
    P.S. U mnie 7 rozdział na leon-vilu.blogspot.com :)
    Tusia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ups.! Wypadek,
    Biedna Vils :(
    Leoś jaki bohater :* <3 No i jeszcze, bogaty.
    Ale kłamczuch z Leośka :) Ale kłamstwo było sweet ^.^
    Biedna Fran, rodziców Fran nie obchodzi -,-
    OoO Marco jaki koffany ~:)
    Leosietta 4ever <3
    Kocham Cię i twoje opki.!

    Pozdrawiam,
    Kiniaac J . <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Siemka !! Zaprosiłaś mnie więc jestem.
    Już mogę Ci oświadczyć, że zostałam stałą czytelniczką tego bloga <3
    Rozdział świetny.
    Masz talent !! Nie chcesz go ( troszkę) pożyczyć ?

    Leon taki opiekuńczy :)
    Ach i teraz będzie się tłumaczył Violi.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mam nową czytelniczkę :**

      Usuń